sobota, 25 maja 2013

KRÓTKIE INFO.

O czym chcielibyście poczytać? Macie jakieś sprecyzowane pomysły? Chętnie się o nich dowiem i na pewno będą inspiracją do nowych opowiadań. A przydałoby się trochę pomocy, gdyż mam mały zastój i nie wiem za bardzo o czym pisać :(

CZEKAM NA PROPOZYCJE!


Pozdrawiam, Lexie! 

sobota, 23 lutego 2013

"Miłość czy przyjaźń?"

Jakiś czas temu przez przypadek znalazłam mój stary zeszyt z opowiadaniami, tekstami oraz cytatami. Zamieszczę tutaj co nieco.



& . & . &


Były sobie dwie dziewczyny. Najlepsze przyjaciółki. Przyjaźniły się od 9 lat. Były w stanie oddać za siebie życie. Mówiły sobie wszystko. Razem płakały. Razem śmiały się. Razem robiły wszystko. Były przekonane, że łączy ich prawdziwa przyjaźń. Czuły, że są dla siebie jak siostry. Nie miały przed sobą żadnych tajemnic. Robiły wszystko to, co tylko mogą robić przyjaciółki. Miały nawet swoje rytuały. Miesięczny i tygodniowy. W tygodniowym chodziło o to, że spały u siebie nawzajem. Raz u jednej, a raz u drugiej. Na zmianę. W miesięcznym chodziło o to, że zawsze jak dostawały kieszonkowe to szły na mega zakupy. Bluzki, spodnie, buty, sukienki, topy, bielizna, dodatki. Kupowały wszystko to, co akurat chciały sobie kupić. A na koniec wielki puchar lodów latem, a zimą gorąca czekolada i ciastko. Były bardzo zżyte ze sobą. Wiedziały o sobie wszystko. Wszyscy zazdrościli im tej przyjaźni. Wszyscy byli przekonani, że będą przyjaźnić się do końca życia. Fakt, były idealne, ale zdarzało się im też pokłócić. Czasami nawet ostro, ale zawsze się godziły. Do pewnego nieszczęsnego dnia...

Nastał koniec roku. Koniec gimnazjum. Obie dziewczyny szły do innych szkół. W dzień zakończenia roku szkolnego przysięgły sobie, że nic ani nikt nie rozdzieli ich. Przypieczętowały ten pakt swoją własną krwią.
Wakacje spędziły razem. No, właściwie to nie całe. Jedna z nich wyjechała na obóz. Tam poznała chłopaka, z którym była również po swoim powrocie z obozu. Jej przyjaciółce zaczęło się nie podobać to, że tamta ma chłopaka. Że jest ktoś trzeci. Przyjaciółka zapewniła ją, że fakt, iż ma ona teraz chłopaka, nic między nimi nie zmienia. Dziewczyna nie umiała się z tym pogodzić. Postawiła przyjaciółce ultimatum: "Albo on, albo ja. Wybieraj." I odeszła do domu. Dziewczyna usłyszawszy te słowa zaniosła się płaczem. Nie wychodziła ze swojego pokoju tydzień. Siedziała i cały czas płakała. Nie umiała sobie poradzić z zaistniałą sytuacją, gdyż zależało jej i na przyjaciółce, i na chłopaku. Nie umiała wybrać. Gdy jej chłopak pytał się co się stało, odpowiadała tylko: "Jestem chora." i kończyła rozmowę telefoniczną.
Po tygodniu płaczu, smutku, bólu wyszła w końcu ze swojego pokoju. Lecz zanim to zrobiła napisała dwa listy. Jeden dla przyjaciółki, a drugi dla chłopaka. Włożyła je do kopert, włożyła czarne rurki, czarny top, zarzuciła czarną bluzę przez głowę z logo zespołu Bring Me The Horizon na plecach i wyszła nocą. Jej rodzice już spali. Najpierw poszła pod dom przyjaciółki. Wrzuciła list do skrzynki. To samo zrobiła, gdy poszła pod dom chłopaka. Po tym poszła nad rzekę. Długo siedziała i rozmyślała. Łzy cały czas jej towarzyszyły. Miała przy sobie małą buteleczkę wódki, którą kiedyś po kryjomu podprowadziła swojemu tacie wraz z przyjaciółką. Odkręciła nakrętkę i wzięła łyka. Nigdy nie lubiła pić i nie przepadała za alkoholem. Piła okazyjnie. Pijąc wódkę, cały czas płakała. Wypijając wszystko rozbiła butelkę o kamień, wzięła odłamek szkła i zaczęła jeździć nim po swoim lewym nadgarstku. Nie minęła nawet minuta, a dziewczyna miała już całe pocięte nadgarstki. Krew była wszędzie. Dziewczyna ledwo wspięła się na niedaleko zbudowany most nad rzeką i skoczyła do wody...

Tak zakończyła swój żywot 16latka, której kazano wybierać pomiędzy miłością, a przyjaźnią...

W listach, które otworzyli jej najbliżsi napisane było:

"Wybaczcie mi... Ja nie umiem wybrać między wami. Jesteście dla mnie tak samo ważni. Ale jeśli nie akceptujecie tego to... przepraszam was. Zawsze będę was kochać. Nie zapomnijcie o mnie, bo ja o was nigdy nie zapomnę. Skoro nie mogę być dla was obojga to nie będę nikogo. Żegnajcie..."


Kilka dni po tym zdarzeniu policja znalazła nastolatkę na brzegu rzeki. Jej ciało było całe zmarznięte i mokre. Ręce miała zmasakrowane cięciami. Nogi tak samo. Jej brzuch był posiniaczony. Była już niestety martwa...

Urządzono jej piękny pogrzeb. Ubrano ją w śnieżnobiałą sukienkę, która była leciutko przed kolano. Zrobiono jej delikatny makijaż, a paznokcie pomalowano bladoróżowym lakierem. Ułożono w trumnie i spuszczono w dół. W tle grała cichutko muzyka...

Jej chłopak, gdy ujrzał ją tamtego dnia, gdy ją znaleziono, był przerażony. W dniu pogrzebu wyglądała dla niego jak anioł. Nie mógł pogodzić się z jej śmiercią...

Kilka dni po pogrzebie sam się zabił. Z tęsknoty. Ze smutku. Z bólu. Z miłości. Kochał ją tak bardzo, że aż nie mógł bez niej żyć...

A przyjaciółka? Nigdy nie darowała sobie tego, że tamtego felernego dnia tak powiedziała swojej najlepszej przyjaciółce...


& . & . &


Morał wyciągnijcie sobie sami z tego opowiadania.
Być może takie coś się zdarzyło. Tego nie wiem. Wyobraźnia mnie poniosła w wodze fantazji.
OCENIAJCIE!